Jak kupić używane auto?
Na pewno każdy z nas zetknął się z problemem kupna używanego samochodu. Na pewno wielu z nas zetknęło się z niesolidnymi sprzedawcami, często nawet wręcz oszustami. W tym krótkim artykule postaram się podpowiedzieć jak uniknąć kupna auta, które w przyszłości będzie niczym więcej jak workiem pieniędzy bez dna.
1. Zaplanuj budżet na auto i wszystkie opłaty z nim związane.
Pamiętaj, ze w cenę auta nie są wliczone koszty typu ubezpieczenie OC, badanie techniczne, rejestracja, a w przypadku auta sprowadzonego z zagranicy podatek akcyzowy, koszt utylizacji auta (opłata recyklingowa), koszta związane z tłumaczeniem oryginalnych dokumentów. Do dodatkowych kosztów trzeba od razu doliczyć także koszta eksploatacyjne, nigdy nie ufajmy zapewnieniom sprzedawcy, że auto miało niedawno wymieniony rozrząd, ponieważ może nas to potem drogo kosztować, polecam także wymianę wszystkich płynów (olej silnikowy, olej skrzyni biegów, płyn chłodniczy, płyn hamulcowy), serwis klimatyzacji, a także dodatkowe badanie w stacji diagnostycznej, czy zaprzyjaźnionym warsztacie, być może trzeba wymienić klocki, bądź tarcze hamulcowe, amortyzatory, czy kupić nowe opony. Nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje auta w idealnym stanie, ze świeżo wymienionymi częściami.
2. Nie szukaj okazji.
To podstawowy błąd kupującego i olbrzymie pole do popisu przez różnego rodzaju oszustów. Na serwisach ogłoszeniowych często znajdują się ogłoszenia aut z bardzo atrakcyjnymi cenami, dzwonimy, a ktoś nam wmawia, że auto jest jeszcze np. w Niemczech i je sprowadzi za dwa, trzy dni po wpłacie zaliczki… wpłacamy zaliczkę, kontakt się urywa. Druga sprawa, auto bardzo tanie, w 99% jest mocno podejrzane, czy to ze względu na wady prawne, czy techniczne.
3. Zaopatrz się w miernik grubości lakieru, oraz proste urządzenia diagnostyczne.
Miernik grubości lakieru można kupić już za mniej niż 200zł, jestem przekonany, że zwróci on się nam z nawiązką po tym jak nasze wymarzone auto stojące w komisie okaże się powypadkowym szmelcem. Dobry miernik pozwoli nam sprawdzić nie tylko powypadkową przeszłość auta, ale także fakt czy było malowane. Auta z malowanym dachem, czy elementami karoserii stanowczo odradzam, nie wróży to nic dobrego, jeśli malowane były drzwi, maska, bądź błotnik, zawsze jest to element, który możemy w dość prosty sposób zastąpić drugim, nowym. Handlarze, sprzedawcy dość często kupują auta powypadkowe, potem je szybko próbują naprawić i sprzedać dalej, w większości wypadków naprawy te są niefachowe. Po roku, dwóch, czy trzech zacznie wychodzić rdza, lub pękać szpachla. Dzięki miernikowi lakieru unikniemy takiej niemiłej sytuacji. Przysłowiowym “VAGiem” połączonym z laptopem odczytamy błędy silnika, czy układu klimatyzacji w autach grupy VAG, bardziej zaawansowani mogą nawet sprawdzić stan turbiny, czy całej jednostki napędowej. Interface nie jest drogi w zakupie, w serwisie aukcyjnym allegro można się w niego zaopatrzyć już za około 70zł, program VAG-COM w wersji shareware można za darmo ściągnąć ze strony producenta (Ross-tech).
4. Nigdy nie wierz sprzedawcy.
Niestety lwia część sprzedawców aut to aktualnie handlarze, lub komisy motoryzacyjne, w których auta próbują owi handlarze sprzedać. Zaznaczają w ogłoszeniach “bezwypadkowy”, “idealny”, “cukierek”, zapewniają także o takim stanie auta w rozmowie telefonicznej, niestety prawda jest często zgoła inna. Miernik lakieru, program diagnostyczny, czy znajomy, który obejrzy z nami auto pomogą nie popełnić błędu w zakupie auta. Jeśli sprzedawca będzie nam wmawiał, ze klimatyzacja nie działa, bo np. skończył się w niej czynnik, lub spadł właśnie pasek, nie wierz w to, aby ją naprawić przeważnie trzeba będzie wymienić pół instalacji klimatyzacji, podobnie z innymi wadami, niedziałającymi szybami elektrycznymi, podgrzewaniem foteli itp.
5. Książka serwisowa i przebieg – czyli dlaczego tak często “kręcą”?
Większość oferowanych w sprzedaży wtórnej aut w Polsce ma cofane liczniki. Utarło się w Polsce przekonanie, że auto po 200tyś przebiegu jest niesprzedawalne, nikt przecież nie chce kupić takiego “grata”, który przejechał kilkaset razy Polskę wszerz i wzdłuż, stąd też pomysłowi handlarze wyszli z inicjatywą podkręcania liczników. I tak też 12letni Golf w dieslu ma często 149tyś przebiegu po “korekcie”, a nie 259 czy 359tyś które miał oryginalnie, w końcu szybciej się sprzeda… Książka serwisowa to także nie problem dla naszych rodzimych specjalistów. Tutaj przychodzi z pomocą znowu serwis allegro, gdzie można zakupić “czyste” książki serwisowe, do samodzielnego wypełnienia ;) Wystarczy pieczątka, bądź kilka i po kilku minutach będzie pięknie wypełniona książka serwisowa. Jak możemy sprawdzić jej autentyczność? Na pewno przez kilka-naście lat serwisowania zmieniały się długopisy, autorzy przeglądów, czy pieczątki serwisu. Warto spytać sprzedawce czy ma do auta faktury potwierdzające wykonanie przeglądu (większość nie ma…), jeśli nie, warto poszperać w aucie, czasem możemy na takową natrafić. Polecam także sprawdzenie adresów z pieczątek w internecie, tu z pomocą przychodzi Google, wszystkie, lub prawie wszystkie serwisy powinny mieć swoje strony internetowe, tam sprawdzimy czy taki serwis faktycznie istnieje, a nie jest wymysłem sprytnego handlarza. Sam przebieg możemy także spróbować sprawdzić w polskim ASO, niestety firmy niechętnie udostępniają takie dane właścicielom, a co mówić dopiero o potencjalnych właścicielach. Sprawę rozwiąże znajomy pracujący w takim ASO ;) Należy zakładać, że auto z silnikiem diesla przejeżdża za naszą zachodnią granicą około 30tyś km rocznie, benzyniak około 20tyś. Auta z mniejszymi przebiegami są rzadkością.
6. Sprawdź auto na spokojnie.
Nie ma nic gorszego od kupowania auta w pośpiechu. Proponuję dokładnie obejrzeć auto przed zakupem, przejechać się nim, sprawdzić czy nam pasuje, sprawdzić wszystkie możliwe włączniki, przełączniki, czy wszystko działa, jeśli nie, zastanowić się ile może kosztować ewentualna naprawa. Wytarta kierownica, nakładki pedałów, ręcznego, czy gałki zmiany biegów, oraz fotela kierowcy mogą nam sugerować, że auto ma większy niż deklarowany przebieg, weźmy to pod uwagę przy oględzinach. Oczywiście nie jest to pewnik, ponieważ auto inaczej się zużywa kiedy jeździ nim jedna osoba na długich dystansach, a inaczej jeśli jeździ nim kilka po mieście (np. auta służbowe). Ale warto mieć to na uwadze, często naprawa przetartego fotela może sporo nas kosztować. Warto też wziąć na oględziny znajomego, niekoniecznie znawce motoryzacji, spytać go co o nim sądzi, może akurat coś zauważy niepokojącego.
7. Sprawdź pozostałe elementy mogące świadczyć o przeszłości auta.
Sprawdź rocznik wszystkich szyb na aucie, powinny być z jednego rocznika (ewentualnie w niektórych przypadkach może to być rok wcześniejszy, lub późniejszy), wymieniana przednia szyba może świadczyć o powypadkowej przeszłości auta, ale nie musi, często jakiś kamień może ją zbić podczas jazdy. Poszukaj naklejek i wlepek serwisowych, fabrycznych. W przypadku aut grupy VAG powinna być w bagażniku naklejka serwisowa z zapisanymi informacjami, takimi jak numer VIN pojazdu, numer silnika, oznaczenie silnika, kod lakieru, kody wyposażenia. Spiszmy je i sprawdźmy w domu na spokojnie. Kody lakieru, wyposażenia można “odkodować” na naszej stronie, podobnie z oznaczeniem silnika. Warto to mieć na uwadze, ponieważ sprzedawcy lubią zawyżać moce sprzedawanych aut (częsta przypadłość – oferowanie auta z silnikiem TDI90KM jako TDI110KM). Należy także sprawdzić czy numer VIN z naklejki w bagażniku zgadza się z tym z komory silnika i tym na kielichu amortyzatora oraz oczywiście z zapisanymi w dokumentach auta. Numer silnika powinien być zapisany na naklejce w bagażniku, w takiej samej naklejce z książki serwisowej, a także na plastikowej pokrywie rozrządu. Porównajmy grubość szczelin pomiędzy wszystkimi otworami w drzwiach, błotnikach, powinny być mniej więcej takie same, podobnie na wszystkich śrubach trzymających błotniki, maskę, klapę nie powinno być śladów demontażu, jeśli auto ma być naprawdę bezwypadkowe.
8. Odżałujmy pieniążki na sprawdzenie auta w Autoryzowanej Stacji Obsługi.
To czego my nie dostrzeżemy, mogą to zrobić specjaliści, przy okazji oględzin powinni sprawdzić stan zawieszenia, hamulców, układu wydechowego, czy ewentualne wycieki z silnika i skrzyni, których nie udało się domyć sprzedawcy, jeśli auto wjedzie na podnośnik, sprawdźmy stan podłogi, nie powinno być na niej żadnych wgnieceń.
9. Nie kupuj auta od przysłowiowego Hansa.
Jeśli sprzedawca nie wystawia na sprzedawane auto faktury, tylko chcę byś podpisał umowę z poprzednim właścicielem, odpuść takie auto, nigdy nie wiadomo czy faktycznie ów człowiek był właścicielem tego auta. Poza tym pozwalasz na okradanie Państwa przez handlarzy, którzy w ten sposób unikają płacenia podatku. Kupując auto od firmy, zawsze możemy potem dochodzić łatwiej swoich praw w sądzie. Nie zgadzaj się na zaniżanie wartości na umowie kupowanego auta. Unikniesz ewentualnych problemów przy zwrocie. Domagaj się wpisania przebiegu auta na umowę sprzedaży. Sprzedawca, który będzie chciał tego uniknąć może wydać się podejrzany i na pewno ma coś na sumieniu.
Niezbędnik kupującego auto grupy VAG:
– dekoder kodów wyposażenia
– dekoder kodów lakieru
– spis oznaczeń silnika
– dane techniczne
– dekoder VIN (opis numeru VIN, oraz prosty dekoder)
– dekoder VIN (niestety płatny, ale podaje wiele informacji, łącznie z kodami wyposażenia, silnikiem, lakierem, dokładną datą produkcji)
– interface VAG na allegro, program VAG-COM
– forum “Chcę kupić auto“, może tam już ktoś chciał kupić nasze auto?
– lista serwisów VW w Polsce
– katalog części zamiennych InterCars
PS. Kupując nowe auto w salonie, także warto zabrać ze sobą miernik lakieru, zdarzają się bowiem przypadki, że auta sprzedawane przez serwisy jako nowe, są już po jakiś naprawach (a to auto spadnie z lawety, czy się porysuje w transporcie i trzeba lakierować…).
PS2. Ostatnio w związku z osłabieniem złotówki część handlarzy zaczęła kupować auta służbowe, po leasingowe, często mocno wyeksploatowane. Warto zwrócić uwagę, czy w oglądanym przez nas aucie nie ma śladów po kratce. Pamiętajmy, że takie auta mogą robić rocznie i po 60-80tyś km.
Andrzej “ygd” Jagodziński