Na początku przepraszam za jakość zdjęć, ale nie mam aparatu cyfrowego więc użyłem skaner. Jest to także powód dlaczego nie ma zdjęcia całości wmontowanej do autka (jakby na to nie patrzeć to trudno by się skanowało deskę rozdzielczą…)
Materiały:
– Niebieskie diody LED (jedna na konsole nadmuchu plus trzy na: wł.świateł, wł.przeciwmg., wł.ogrz.tyln.szyby) od 2,50 zł/szt
– Rezystory 500 – 600 ohm – tyle ile diod, – chyba 20gr/szt
– Lutownica – od 50 zł/szt
– Woltomierz (25 zł) lub próbówka samochodowa (5zł)
– śrubokręt płaski, obcinaczki,
– Czas: średnio 30 minut na włącznik,
Po pierwsze należy wyciągnąć klawisz z deski rozdzielczej. Zazwyczaj wystarcza pociągnięcie do siebie palcem za część klawisza z pomarańczową kontrolką.. Jeśli to nie pójdzie zbyt łatwo, to można sobie pomóc ściągając zaślepki pod (obok) interesującym klawiszem.
Następnie cienkim śrubokrętem (wkrętakiem płaskim) rzeźbimy tak długo aż uda nam się odczepić klawisz od reszty. Teraz kolej na dolną część włącznika. Tutaj również śrubełkiem podważamy korpus i wyciągamy część z żarówkami i konektorami. A wyglądać to powinno mniej więcej tak:
|
Z klawisza wyciągamy zielony filtr:
Teraz kolej na wylutowanie żarówki i wmontowanie diody LED.
nie będzie nas interesować żarówka prawa – patrząc od przodu .(na zdjęciu już zastąpiona diodą):
Warunkiem aby dioda świeciła nam latami a nie tylko tydzień, jest to aby prąd przez nią przepływający nie był większy niż 20mA. Abyśmy spełnili ten warunek musimy wlutować rezystor o wartości między 500 a 600 ohm. Teraz nie pamiętam jakie oporniki są w sprzedaży więc podaję zakres orientacyjny.
Na 99% nic sie zlego nie stanie jak damy 480 ohm, a i jasność wiele nie spadnie jak damy 700 ohm. Kupcie co będzie… Na powyższych rysunkach dokładnie widać (tak?) jak jest najlepiej zamontować diodę i opornik aby wszystko się zmieściło we włączniku a do tego jeszcze świeciło jak należy.
Dla początkujących elektroników dodam, że ważne jest dobre podłączenie anody i katody LED’a. W środku diody widać, że elektrody różnią się rozmiarem. (Różnią się też długością nóżek, ale te dosyć szybko utniemy). Najlepiej wyjaśniają to w/w rysunki.
Ważne jest także, abyśmy zostawili pozostałą żarówkę podłączoną bez żadnych przeróbek.
No i kolej na poskładanie tego do kupy. (Jak komuś się nie chce a ma dzieci to proponuję im to dać i powiedzieć, że to takie klocki…) Po złożeniu lecimy do garażu montujemy włącznik i jak działa to wyszarpujemy następny i już z większą wprawą robimy z nim to samo.
Na koniec proponuję zostawić sobie włącznik świateł. Jest on najbardziej skomplikowany. W tym włączniku najprawdopodobniej różnią się wyprowadzenia na nóżkach. Dobrze jest więc pomierzyć sobie wszystko woltomierzem.
Najlepiej jest znaleźć parę nóżek na której pojawia się napięcie w momencie włączenia zapłonu. Później do tych właśnie nóżek dolutujemy LED’a.
Załączam jeszcze kilka zdjęć aby może rozwiać jakieś wątpliwości:
W związku z pytaniami jakie mi zadawano przez ostatni miesiąc umieszczam jeszcze wyjaśnienie dotyczące podświetlenia włącznika świateł. Po włączeniu zapłonu na nóżkach 31 i X pojawia się napięcie. Polecam właśnie tam podpiąć diodę. A wyglądać to powinno tak:
I rysunek od spodu:
Jeśli chodzi o numer fabryczny mojego włącznika to jest to: SWF 501 342, ale myślę że we wszystkich MkII zastosowano jednakowe. W sprawie oświetlenia deski to zrobiłem to Transfer-encoding: chunked na 4 LED’ach (opis w przyszłości), ale spotkałem się z niegłupim pomysłem zastąpienia zielonego plastikowego filtra niebieskim kawałkiem folii. Dobry może być kawałek reklamówki PlusGSMŽ (to nie kryptoreklama), choć sam nie próbowałem i nie mogę ocenić.
|